Zaczęło się od pięknych listów do św. Mikołaja, opublikowanych na stronie Fundacji „Pomóż Im”. Jak wiele wzruszeń wywołały – nie wiadomo, ale zapewne niejedno serce zmiękło.
Wiemy natomiast jaki był odzew dobrych ludzi – uczniów ze szkół, instytucji, rodzin czy po prostu pojedynczych osób. W ciągu kilku tygodni pojawiły się wszystkie prezenty (w sumie 53). Każdy nowy dzień w Białostockim Hospicjum dla Dzieci prowadzonym przez Fundację jest cudem. W okresie przedświątecznym cuda zdarzają się w każdej godzinie.
Ten okres jest bardzo ważny. Szczególnie pokazuje naszym hospicyjnym rodzinom, iż nie są same. Czują, że mogą liczyć nie tylko na nas, pracowników Fundacji i wolontariuszy, ale też na innych ludzi, którym nie pozostają obojętni.
Wiceprezes Fundacji Pomóż Im, Krystyna Skrzycka.
To nic, że „zaprzęgu” Świętego Mikołaja nie napędzały renifery i nie poruszał się saniami, a na czterech kołach. To nic, że szczupli, niezawodni wolontariusze występujący w roli Gwiazdorów, by dodać sobie „mikołajowości” posiłkowali się poduszkami założonymi za paski. Najważniejsze, że wraz ze śnieżynkami docierają do każdej rodziny. A tam dzieciaki czekają na nich w oknach, otwierają drzwi na klatkach schodowych. Podopieczni Hospicjum wodzą wzrokiem za czerwonymi szatami Mikołaja i czapkami śnieżynek. Zdarzyło się, że Kubuś i Maciek akurat ucięli sobie drzemkę, ale niespodzianka czekała na nich po przebudzeniu.
Rodzeństwo, często speszone maluchy – tulą się do mam, za to kątem oka spoglądają na to, co świąteczna ekipa Fundacji przyniosła w błyszczących opakowaniach i torbach. A gdy prezenty trafią do małych rąk, zaczyna się zabawa, nie ma czasu do stracenia.
Listy zawierały bardzo różne prośby, tak, jak różne są dziecięce marzenia i potrzeby. Dla podopiecznych często najważniejsze są przedmioty wspierające komfort życia.
Fabianek prosił o matę do masażu. Bardzo się przyda na jego napięcie mięśniowe, na pewno będzie z niej korzystał – mówi Ewelina Trzeszczkowska, mama 7-letniego Fabiana, podopiecznego Białostockiego Hospicjum dla Dzieci. 3-letni braciszek Marcel, na co dzień dzielnie wspierający rodziców w opiece nad Fabianem, w swojej torbie odnalazł m.in. klocki i puzzle z ulubionym bohaterem, Spidermanem.
Pomaganie sprawia radość, nic nie daje tyle szczęścia, co dziecięcy uśmiech.
I tak Mikołaj przekazuje z jednej strony, komplet pościeli, nawilżacz powietrza, sokowirówkę i ubranka, a z drugiej – laptop edukacyjny, samochód terenowy, gry, elektroniczne miasteczko czy stolik edukacyjny i wiele, wiele innych różności… Dzięki listom prezenty są w stu procentach trafione.
To wspaniałe doświadczenie. Wprowadzamy magię świąt do domów, spełniane są marzenia dzieci. Rodziny ciepło nas przyjmują, możemy z nimi porozmawiać, pobawić się. Cieszymy się chwilą.
Dominika Chimkowska, koordynator wolontariatu Fundacji „Pomóż Im”.
Źródło: Fundacja „Pomóż Im”